Nie ma słów, które oddadzą nasz żal…
… lecz przytaczamy słowa z Mowy Pożegnalnej, przygotowanej przez pracowników Katedry, a wygłoszonej przez kierownika Katedry prof. UEK Krzysztofa Wacha podczas uroczystości pogrzebowej Ś.P. Profesora:
Śmierć przychodzi cicho. Niezapowiedziana, nieproszona.
Nigdy nie ma na nią odpowiedniej chwili, jest zawsze gościem nie na czas …
Droga Rodzino pogrążona w żałobie,
Szanowni Współpracownicy i Wychowankowie Profesora!
W to listopadowe popołudnie przypadł mi przywilej i zaszczyt ostatniego pożegnania Pana Profesora Stanisława Wydymusa w imieniu Jego wychowanków, współpracowników i studentów. Odejście Pana Profesora bardzo nas wszystkich zasmuciło. Mimo, iż było poprzedzone długą i ciężką chorobą – nadeszło niespodziewanie i za szybko. Nasza liczna obecność w tym miejscu pokazuje, jak ważną i drogą osobą był dla nas Profesor.
Żegnając Pana Profesora, pragnę głównie odnieść się do jego aktywności jako nauczyciela akademickiego oraz Kierownika Katedry Handlu Zagranicznego – a funkcję tę pełnił przez blisko ćwierć wieku.
Profesor był człowiekiem wiele wymagającym od siebie i swoich podopiecznych. Miał ogromną wiedzę nie tylko w dziedzinie ekonomii międzynarodowej i stosowanych metod ilościowych, lecz także posiadał umiejętność opracowywania prognoz związanych z sytuacją w szkolnictwie wyższym. Wiele Jego prognoz co do naszych losów zawodowych, czy życia Uniwersytetu się spełniło, mimo iż początkowo niewielu wierzyło w te wizje i prognozy.
Pan Profesor był dla swoich podopiecznych Mistrzem i Nauczycielem, potrafiącym w przystępny, ciekawy i jasny sposób dzielić się swoją wiedzą z zakresu – jakże trudnych – przedmiotów ilościowych. Uwielbiał rozmowy z drugim człowiekiem, ale także przekomarzanie się ze studentami, czy z najbliższymi współpracownikami. Potrafił łatwo nawiązywać relacje i zdobywać przyjaźń oraz zaufanie swoich interlokutorów. Jego wykłady były urozmaicane anegdotami i żartami, wiele z nich pozostanie na zawsze w naszej pamięci. Cenił u ludzi poczucie humoru i sam często uciekał się do słownych żartów.
Profesor, jako długoletni szef Katedry Handlu Zagranicznego, ukształtował nas w dużej mierze jako pracowników akademickich, dla których życzliwość dla studentów i otwartość na ich problemy jest równie ważna jak zapewnienie wysokiego poziomu nauczania. Sam zawsze był do dyspozycji studentów, a ich rozwój i zadowolenie były dla niego priorytetem. Miał przy tym szczególny dar – łatwość nawiązywania kontaktów z młodymi ludźmi.
Konferencje naukowe, organizowane corocznie przez Katedrę z inicjatywy Profesora, sprzyjały integracji środowiska badaczy z zakresu handlu zagranicznego i międzynarodowych stosunków gospodarczych z całej Polski. Dzięki temu poznaliśmy wielu wybitnych specjalistów z innych uczelni, a wielu z nich stało się naszymi przyjaciółmi.
Profesor był wielkim miłośnikiem kolęd i wspólnego kolędowania, czego doświadczaliśmy co roku podczas katedralnych spotkań opłatkowych. Biesiadowanie, z obowiązkowymi śledziami, które Profesor uwielbiał, było przerywane wielokrotnie śpiewem kolęd intonowanych przez Profesora, a następnie przez pracowników Katedry. Zawsze w naszych wspomnieniach pozostanie gromki i melodyjny głos Profesora. Te wigilijne spotkania stanowiły chyba najpełniejszą emanację Jego ciepła i życzliwości.
Profesor był trochę jak ojciec… wymagający, czasem surowy czy szorstki – ale też serdeczny, żartobliwy i zawsze pełen życzliwości. Nawet gdy był zajęty i zapracowany, wiadomo było, że jest – nigdy nie odmawiał rozmowy. Lubił, gdy mówiło Mu się szczerą prawdę – wolał najgorszą prawdę od najlepszego kłamstwa, cenił lojalność i bardzo ją hołubił.
Ja osobiście poznałem Profesora jeszcze na studiach – już wtedy umiał do siebie przyciągnąć studentów. Zawsze powtarzał, ale i głęboko w to wierzył, że najlepsi studenci studiują na Handlu Zagranicznym; specjalność była dla Niego bardzo ważna i to w nas zakorzenił – będziemy to pielęgnować dla Ciebie. Gdy tylko przekazał stery Katedry, wprawdzie umiejętnie stanął obok, ale przy każdym problemie – mniejszym, czy dużym „pożarze” – służył swoją radą, pomocą i wsparciem, pomimo ciężkiej choroby. Zawsze mogłem na Ciebie liczyć Profesorze! Nigdy nie odmówiłeś wsparcia! Teraz dziękuję! Tych codziennych pogawędek i ojcowskich rad przy porannej kawie będzie mi bardzo brakowało. Będę musiał się na nowo nauczyć funkcjonowania w tych nowych realiach, już bez Ciebie Drogi Profesorze!
Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy przybyli na dzisiejsze uroczystości. Wiem, że wśród nas są przedstawiciele innych ośrodków akademickich z Polski takich jak Uniwersytet Gdański, czy Uniwersytet Szczeciński, ale także z Krakowa, z takich jak Krakowska Akademia im. Andrzej Frycza Modrzewskiego, Akademia Ignatianum w Krakowie, Wyższa Szkoła Zarządzania i Bankowości. Dziękujemy, że jesteście tutaj z nami dla Profesora, aby Go pożegnać! Dziękuję także za liczne listy kondolencyjne, które nadpłynęły do Katedry z ośrodków naukowych z całej Polski, po pogrzebie kondolencje te przekażemy Rodzinie.
Drogi Profesorze!
Odszedłeś, n a wypełnienie pustki, którą po sobie zostawiłeś n wydaje się wręcz niemożliwe. Na zawsze będziesz w naszych sercach i pamięci jako Mistrz, mądry Nauczyciel, wyważony Doradca, wspierający Przyjaciel.
Uprzedzałeś Profesorze, przygotowywałeś. Ale i tak nie byliśmy na to gotowi.
Będzie nam Ciebie bardzo brakowało.
Kochałeś podróże. Zatem szczęśliwej podróży…!
Kierownik i Pracownicy
Katedry Handlu Zagranicznego
(mowa pogrzebowa wygłoszona dnia 5 listopada 2018 r.)